Pewnego dnia na księgarnianej półce znalazłam małą książeczkę podarunkową pt. Dzielnemu Tacie. Na pewno je znacie - takie kieszonkowe z ilustracjami i wierszykami z przeznaczeniem dla przyjaciół, miłości, rodziców i innych osób. Można je podarować, zamiast kartki okolicznościowej i wpisać na pierwszej stronie krótką dedykację. Kupiłam ją. To było w kilka lat po śmierci Taty, wiedząc, że nie będę jej miała komu podarować. To nic. Do dziś stoi na mojej półce, jakby czekała na swojego właściciela. Wzięłam ją, bo na samym początku znajdował się pewien tekst, który - miałam nieodparte wrażenie - jest o kimś, kogo doskonale znałam.
Tata to...
...zwyczajny człowiek, który stara się jak może, by zastąpić Supermana;
...źródło dobrych, ale zwykle zbędnych rad;
...ekspert prawie że od wszystkiego;
...ktoś, kto wszystko wie, ale woli na wszelki wypadek sprawdzić;
(...)
Tatusiowie to najzwyklejsi ludzie, którzy dzięki miłości przemieniają się w poszukiwaczy przygód, wykonawców zabawnych piosenek, autorów barwnych opowieści.
Umieją wszystko, pamiętają setki anegdot.
Mają stanowcze zdanie na temat polityki, psów, sportu i ochrony środowiska.
Posiadają szuflady, podła i garaże pełne bardzo cennych rupieci.
Już nie są zwyczajnymi ludźmi.
Są wyjątkowi.
Dziś przypomniałam sobie o tej książeczce.