sobota, stycznia 25, 2014
Ej, ty nowa!
Wybaczcie mi moją nieobecność. Widzę jak drastycznie spadła liczba odwiedzin bloga, kiedy nic nie pisałam i tym bardziej miło mi, że byli tacy, którzy odwiedzili moje Wawrzynowo mimo wszystko. Ostatnimi dniami usilnie próbowałam przyzwyczaić się do myśli, że idę do pracy i bardzo skupiłam się na tym, żeby nie zapomnieć tam pojechać. Możecie się śmiać, ale naprawdę bałam się, że wstanę rano 22 stycznia i zapomnę, że miałam się wybrać do roboty. A to mogłoby się nie spodobać szefostwu. I to jest mój sukces numer jeden - wstałam rano i pojechałam do pracy.
Termometr wskazywał -15 st. C, a ja odbywałam moją pierwszą w pełni samodzielną podróż samochodem dalszą niż 20 kilometrów. Lasem, polem i drogą krajową nr 53 - dojechałam. Ufff...
Trzeba Wam wiedzieć, że w mojej pracy nie pierwszy raz jestem nowa. Firma ma wiele filii, a ja zdążyłam pracować w trzech z nich, a do tego na różnych działach. Wierzcie mi, że to dziwne uczucie, kiedy jesteście w firmie już któryś rok, a nadal potraficie usłyszeć: "Ta Pani jest tutaj nowa". Co prawda znam cały tok pracy, wiem sporo o firmie i znam większość ludzi, ale od nowa uczę się asortymentu, przyzwyczajeń innych pracowników i ich wewnętrznego systemu pracy, a stali klienci uczą się mnie. Może się to wszystko znudzić. Tak więc - jestem w mojej starej pracy nowa po raz enty.
Termometr wskazywał -15 st. C, a ja odbywałam moją pierwszą w pełni samodzielną podróż samochodem dalszą niż 20 kilometrów. Lasem, polem i drogą krajową nr 53 - dojechałam. Ufff...
Trzeba Wam wiedzieć, że w mojej pracy nie pierwszy raz jestem nowa. Firma ma wiele filii, a ja zdążyłam pracować w trzech z nich, a do tego na różnych działach. Wierzcie mi, że to dziwne uczucie, kiedy jesteście w firmie już któryś rok, a nadal potraficie usłyszeć: "Ta Pani jest tutaj nowa". Co prawda znam cały tok pracy, wiem sporo o firmie i znam większość ludzi, ale od nowa uczę się asortymentu, przyzwyczajeń innych pracowników i ich wewnętrznego systemu pracy, a stali klienci uczą się mnie. Może się to wszystko znudzić. Tak więc - jestem w mojej starej pracy nowa po raz enty.
Z CZYM SIĘ TRZEBA LICZYĆ, KIEDY JESTEŚ NOWY W PRACY?
- Pamiętaj, że najczęściej wchodzisz w zwarte środowisko i nie możesz go rozbijać. Niestety musisz zaakceptować, że przez jakiś czas będziesz na uboczu. Nie możesz zająć niczyjego miejsca, ale stworzyć dla siebie własne - nawet jeśli teoretycznie wszedłeś tam za kogoś.
- Jeżeli nie spotykasz się z niechęcią na starcie - to już sukces, im mniej uprzedzeń w stosunku do ciebie mają inni, z tym mniejszą ilością ataków będziesz się musiał zmierzyć.
- Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. Bądź sobą, ale pokaż się z najlepszej strony. Rób swoje przede wszystkim - jeśli nie przekonasz na początku ludzi swoim charakterem (nie wszyscy robią na początku świetne wrażenie) to przekonaj ich swoją pracą, bo to o nią tu przecież chodzi.
- Uzbrój się w cierpliwość. Nawet jeśli masz jak najszczersze chęci to oni o tym nie wiedzą - muszą cię dopiero poznać, a to trwa. Szczególnie jeśli łączą was wspólne interesy w pracy (rozliczacie się razem ze swojej pracy, projektów, pieniędzy) to muszą mieć czas, żeby tobie zaufać.
- Staraj się wyjaśniać niedomówienia i drobne konflikty na starcie, jeżeli takie się pojawią. To bardzo trudne, ale znacznie skraca drogę adaptacji.
- Szanuj ludzi, z którymi pracujesz, bo tylko wtedy możesz wymagać szacunku dla samego siebie.
- Pamiętaj - będą o tobie mówić. Nie raz zdarzy się, że usłyszysz szepty albo fragmenty rozmowy, które mogą (chociaż nie muszą) dotyczyć ciebie. Postaraj się zdystansować. Nie zawsze jest to zły znak. W końcu nie wiesz, czy mówią o tobie źle, czy dobrze.
- Jeżeli zdarzy ci się kilka dni kryzysu, bo będziesz czuł, że nie umiesz się zaaklimatyzować na nowym miejscu i zaatakuje cię wrażenie, że wiele robisz źle, a ludzie cię nie lubią. Odpuść. To prawdopodobnie minie.
Jestem osobą, która dużo mówi, co niektórych ośmiela, a niektórych zraża. Z reguły mi to pomaga, chociaż zdarza się, że jest wadą na starcie (na dłuższą metę nie jest to jednak problem). Jestem jaka jestem i chociaż staram się nieustannie nad sobą pracować, to siebie się nie wyrzeknę w pełni, bo i tak nie dogodziłabym wszystkim.
Miałam szczęście, bo teraz trafiłam do miejsca, które nie zrzuca na mnie wielu stresów. Wszyscy przyjęli mnie z profesjonalną obojętnością - bez wielkiego entuzjazmu ani wyraźnej niechęci, co dla mnie już jest niemal tożsame z życzliwością. Po przeszło półtorarocznej przerwie ponownie wracam do roli księgareczki.
zdjęcie pochodzi stąd