poniedziałek, stycznia 26, 2015
Siedem dni z Romanem
Pierwszy rok życia Romana był dla mnie wyjątkowy pod każdym względem. Przeżyłam burzę hormonów po porodzie, fale radości przy pierwszym śmiechu, kilometry wspólnych spacerów, problemy z karmieniem, kolki, pierwsze przewrócenie na brzuszek. Do tego zrozumiałam, czym naprawdę jest cierpliwość, poczułam fascynację nad entuzjazmem, z jakim Roman podchodził do całego świata i usłyszałam milion "dobrych" rad, które budziły nieprzyjemną konsternację w obawie, że nie jestem taką matką, jaką powinnam. Spałam mało, czuwałam dużo. Cały pierwszy rok Romana należał do mnie.
Potem poszłam do pracy.