Kiedy w naszym sąsiedztwie ktoś umiera świat staje na kilka dni w miejscu. Pogrzebowa flaga ponuro powiewa na wietrze, który przynosi ze sobą widmo przygnębiających zmian, a starannie wypisane klepsydry krzyczą z płotów i tablic ogłoszeniowych, że przyszedł czas, żeby się żegnać.
Ciało zmarłej osoby pozostaje w domu - często dlatego wynajmuje się specjalną "chłodnie", na której leży żegnana osoba, aby jej zwłoki nie stały się uciążliwe dla żywych. Zegary zatrzymuje się na godzinie, w której dusza opuściła ciało, żeby nie odmierzały mu już czasu. Jeden pokój staje się kaplicą - pełen kwiatów, palących się gromnic, przygniatającej ciszy i zapachu pustki.